🌀 Kiedyś To Były Czasy Teraz Nie Ma Czasów

Pewnie już nie pamiętasz? : r/Polska. To były czasy. Pewnie już nie pamiętasz? Teraz juz nie ma czasow Czy pamiętam? To zdjęcie jest czarno białe a ja i tak wiem jaki kolor ma każda z tych rzeczy. W sumie, zmieniły się tylko meble, a sytuacja jest taka sama. GłównaPoczekalniaVideo TOP Generator Dodaj hopa Poprzedni Następny Kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma czasów. 0 60 Kopiuj link Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Dodano przez: bobik_sl Komentarze Zobacz również: Trzeba przyznać, że radio jest z nią cały czas, a rodzina wpada tylko na święta Trzeba przyznać, że radio jest z nią cały czas, a rodzina wpada tylko na święta dodano przez: martin301 2022-07-29 0 59 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Żartownisia Żartownisia dodano przez: zulugula 2022-07-29 0 32 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Kiedy pijana żona próbuje przejść przez płot - Kiedy pijana żona próbuje przejść przez płot - dodano przez: 2019-02-24 50 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół No pewnie, ciekawe za co je utrzymam No pewnie, ciekawe za co je utrzymam dodano przez: duo33 2022-07-29 0 26 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Zaczyna się koszmar przez cały lot.. Zaczyna się koszmar przez cały lot.. dodano przez: bania656 2022-07-29 0 50 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Więcej traktorów Więcej traktorów dodano przez: djmaniek12 2022-07-29 0 48 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Co jest nie tak z tymi ludźmi Co jest nie tak z tymi ludźmi dodano przez: Ludwik 2022-07-29 0 26 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Córka ma córkę i tyle Córka ma córkę i tyle dodano przez: zulugula 2022-07-29 0 49 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Dlaczego nie ma jednorożców Dlaczego nie ma jednorożców dodano przez: 2022-07-29 0 26 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Czasy przeszłe – użycie, budowa i odmiana. Zajmijmy się teraz czasami przeszłymi. Mówiąc o przeszłości, Niemcy używają 3 czasów: Perfekt – ten niemiecki czas przeszły używany jest najczęściej, Präteritum, Plusquamperfekt – czas zaprzeszły, który lubi towarzystwo, bo nigdy nie występuje samodzielnie, a zazwyczaj razem z @sc00t3r: aż wykończyły dotera doszczętnie i chłopak zakończył cykl mikroblogera na zawsze XD udostępnij Link @sc00t3r: typiarka od rajstopek teraz na swoim ig ma podanego paypala zeby spermiarze wplacali xD udostępnij Link udostępnij Link @Zelek: tak jak powiedział @sc00t3r xD Jest popyt jest podaz. Jakbym był różowa z miarę ogarniętym ryjem i ciałem to też pewnie bym kombinował jak dorobić jak frajerach. Albo jakieś streamy, lub zdjecia udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link @sc00t3r: też nie widze w tym nic złego, tylko sama otoczka przy tym mnie rozwaliła. "Wstydze sie to robic ale mnie o to prosiliscie wiec macie xD" udostępnij Link udostępnij Link @Nighthuntero: biurwa nie dokończyła nawet czelendzu, została wystalkowana i wyciekły jej nudle. A, i kaszalot to byl udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link @Zelek: ale mnie ciekawi czy w rzeczywistości ktoś jej liże stopki i robi footjoby :) ciekawe czy komuś daje :) udostępnij Link @Zelek: Ciekawe czy zgłosiła zarobki z Instagrama do Urzędu Skarbowego. Jak ktoś ma jej namiary to dajcie, zgłoszę ją do kontroli udostępnij Link udostępnij Link @taktosiekonczy jesli to sa 'darowizny' na paypalu to chyba nie musi niczego zglaszac jesli jednorazowe wplywy nie przekraczaja 1000zl. Albo moze ma juz zalozona DG? xD Nie wiem nie znam sie, tak sie tylko chcialem wtracic.( ͡º ͜ʖ͡º) udostępnij Link @sc00t3r dwie cipy i idiotka która w jako tako sposób dokonuje prostytucji, sprzedając swoje zdj ¯\(ツ)/¯ Dzień jak codzień, osoba jak osoba udostępnij Link udostępnij Link nie widzę nic złego w zarabianiu na idiotach, biznes jest biznes @sc00t3r: spermiarzy nie szkoda ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link @Lukardio w sumie to jest piekne, ze lawaka z prawakiem moze cos laczyc, nie poglady, nie wizja spoleczenstwa, ale przynajmniej reakcja na niektore zachowania w internecie. Takich malych rzeczy, ktore lacza, powinnismy szukac. udostępnij Link udostępnij Link @sc00t3r: jej, a właściwie jego nogi bo to trans były grubsze niż na obrazku. A to tego był to najgorszy chalange. Już drugiego dnia miałem ten tag wraz z tym transem na czarno udostępnij Link @Kexu to akurat był porządny, zrobiony z pasją tag, dzięki któremu wielu ludzi odkryło nowe hobby zupełnie nie pasuje do tej zgrai nieciekawych atencjuszy udostępnij Link @Kexu nie no, ja wiem i także szanuję niezmiernie. pzdr i z fartem, perfumowe mordeczki. udostępnij Link udostępnij Link @sc00t3r: ona nie tylko zarabia na wpłacających, ale cały jej IG to galeria marek i płatnych produktów udostępnij Link @sc00t3r czyli rozumiem że sprzedawanie babciom garnków za 10 koła też spoko? W końcu zarabianie na idiotach : D udostępnij Link udostępnij Link @Zelek: ale mnie ciekawi czy w rzeczywistości ktoś jej liże stopki i robi footjoby :) ciekawe czy komuś daje :) @b4rnab4: Przerażające to jest, że ktoś się nad tym zastanawia xD udostępnij Link @sc00t3r: ona nie tylko zarabia na wpłacających, ale cały jej IG to galeria marek i płatnych produktów @brednyk: Kiedyś zrzucała się z innymi laskami na nowego iPhone i robiła konkurs za największą aktywność na jej profilu i profilach kilku niby sponsorów. udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link
Microsoft zainstaluje ci nowego Windowsa. Nie masz nic do gadania. Windows 11 w swojej oryginalnej wersji zaczyna być, w pojmowaniu Microsoftu, starym systemem operacyjnym. Niedługo zakończy się jego obsługa serwisowa, a aktualizacja do systemu Windows 11 22H2 przestanie być opcjonalna. Windows 10 wprowadził nowe pojęcie do świata
Ile razy zdarza nam się słyszeć lub nawet wypowiadać frazesy: „Kiedyś to były czasy!” „Kiedyś było lepiej” albo „Za moich czasów nie było tyle zła”. Nie ma co się oszukiwać – w psychologii jest opisany mechanizm idealizacji wspomnień. Każdy chyba wpada w pułapkę tej reguły. Zazwyczaj idealizujemy dzieciństwo. Tak jak Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” 🙂 I mnie, choć do wieszcza mi daleko, zdarza się pójść w sielską przeszłość, kiedy teraźniejszość nazbyt doskwiera. Bo rzeczywiście dzieciństwo miałam błogie, ale na dorosłość czy dojrzałość nie mogę narzekać, bo tak jak wtedy, tak i teraz mam wokół siebie blisko dobrych ludzi. A to nie zaszczyty, majątek, tylko ludzka życzliwość płynąca od najbliższych buduje nasze nastawienie do świata i poczucie świat był kiedyś lepszy? Nie, ludzie są ludźmi i mają te same słabości niezależnie od czasów. „No, cóż… Ludzie jak ludzie… w zasadzie są jacy byli, tylko problem mieszkaniowy ma na nich zgubny wpływ…” – mówi Woland w teatrze Varietes, patrząc na mieszkańców XX -wiecznej Moskwy. A wiedział niejedno!Dziś po prostu zło jest głośniejsze niż kiedykolwiek. Tak jak ludzka głupota. Bo media je niosą do naszych oczu i uszu z prędkością światłowodów. Kiedyś też byli hejterzy, tylko nie było internetu, a swoje frustracje wypisywali na drzwiach publicznej kiedyś była tak samo rozwydrzona jak dziś. Sama pamiętam swoje fochy, skłonność do pyskowania czy szokowania otoczenia strojem. Pamiętam skargi wychowawczyni, że „robię miny”, pierwsze ściąganie na klasówce. Pamiętam też próbę przemycenia wina na własne 15. urodziny i oszukiwanie rodziców, że idę robić gazetkę szkolną, gdy tymczasem spotykałam się z chłopakiem. Pamiętam „niegrzeczne” imprezy. Pamiętam pierwsze papierosy, o dziwo palone w domu, tylko przy otwartym oknie (rodzice, wówczas palacze, i tak niczego by nie wyczuli). Pamiętam wiele grzechów i występków, dlatego, kiedy patrzę na moich uczniów, wychowanków, to widzę, że są tacy jak ja. Tylko, ku mojemu utrapieniu, kilkadziesiąt lat właśnie chyba za tą młodością tęsknimy, gdy mówimy: „Kiedyś to były czasy!”Jednak teraz też są czasy, może inne, ale wciąż nasze! Tak jak „ta nasza młodość” – druga, potem trzecia… Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika. Kiedyś były czasy, a dziś nie ma już czasów. Teraz to wszyscy ci millenialsi i inni zoomerzy w jakiś h&mach czy innych zarach mogą przebierać wybierać w Dziś po latach tryskających testosteronem, napakowanych, męskich gości, dla których Stallone i Arnie byli niczym przybrani rodzice, wracamy do ery eterycznych wzorców męskiej urody. Bardziej ładni niż przystojni, bardziej gibcy niż silni. Podobnie jest w świecie zegarków. Dziś posiadanie zegarków powyżej 40 mm jest zwyczajnie passe. Obscenicznie duże i krzykliwe Breitlingi, Paneraie powoli schodzą do lamusa i ustępują coraz to mniejszym i bardziej subtelnym braciszkom. Dziś ponownie rządzi estetyka lat 50 i 60 tych. Modowa pętla czasu dotyczy również zegarków określanych krojem przyciasnych garniturów pięknych Panów, jednak w przeciwieństwie do tych garniturów, zegarki z kategorii slim, super slim czy nawet ultra slim budzą szerokie uznanie wśród miłośników klasyki. Współczesne „slimy” mają swój rodowód mocno zakorzeniony w swoich protoplastach z lat 50 i 60. Piaget, Jaeger-LeCoultre, Vacheron Constantin i Audemars Piguet to ojcowie współczesnych super slimów. Dziś do tej mocno konserwatywnej gromadki dołączył łobuziak, który swoim designem burzy nieco status quo super klasycznych slimów… a imię jego Bvlgari. Dzisiejsza lista rekordzistów jest niezwykle długa i skomplikowana. Najcieńszy zegarek, najcieńszy mechanizm, najcieńszy mechanizm z sekundą, bez sekundy, z troubillonem, bez troubillonu, najcieńszy mechanizm w ogóle. Można dostać kociokwiku! Nie mam zamiaru multiplikować kolejnych tekstów o najcieńszych współczesnych zegarkach. Jest to o tyle bezsensowne, że już dwa wieki temu, zegarmistrzowie potrafili budować mechanizmy o zbliżonych wymiarach, a to wszystko bez dostępu do dzisiejszej technologii. Philippe-Samuel Meylan, był jednym z najwybitniejszych zegarmistrzów początku XIX wieku. Jego działalność nie ograniczała się jedynie do produkcji zegarków, obejmowała wszystko, co można określić mianem inżynierii precyzyjnej. Jego zegarki były wyjątkowe, a jego automaty były na równi z tymi produkowanymi przez Jaquet Droz. Jednak to z czego zasłynął szczególnie to opracowanie nietypowej na tamte czasy konstrukcji mechanizmu, którą określa się terminem Bagnolet. Te specyficzne jak na ówczesne czasy konstrukcje charakteryzowały się odwróconym układem przekładni. Tracza znajdowała się od strony przekładni, a nie po stronie płyty głównej mechanizmu. Takie rozwiązanie, w połączeniu z wychwytem cylindrowym umożliwiało produkcje super cienkich mechanizmów, których grubość często nie przekraczała 2 mm! Na poniższym zdjęciu znajduje się zegarek Fatio-Junod a Genève, No. 821, z około 1850 roku, który napędza mechanizm wyprodukowany przez Louisa-Benjamina Audemara (nie mylić z Julesem Audemarem, jednym z założycieli Audemar-Piguet). Mechanizm jest oparty na konstrukcji Meylana a jego grubość to zaledwie mm w połączeniu ze złotą, bogato zdobioną kopertą otrzymujemy zegarek o grubości mm. Pamiętajmy, mówimy o zegarku z 1850 roku! Fatio-Junod a Genève, No. 821 Dla porównania dziś najcieńszy mechanizm produkowany seryjnie to Vacheron Constantin cal. 1003, grubość tego mechanizmu to mm. Vacheron Constantin cal. 1003 Natomiast najcieńszym współcześnie produkowanym zegarkiem jest JLC Master Ultra-Thin Squelette, którego grubość wynosi mm. W czasach kiedy możemy wygrawerować swoje imię, na powierzchni o szerokości ludzkiego włosa, wykorzystywanie przez producentów konstrukcji sprzed ’70 lat w celu pobicia kolejnego rekordu, jest dla mnie zwykłym lenistwem. Może jednak powinni sięgnąć dalej? Cofnąć się prawie dwieście lat wstecz i uczyć się od najlepszych?! JLC Master Ultra-Thin Squelette Dziś w peletonie producentów super cienkich zegarków jest Piaget, tak naprawdę można powiedzieć, że jest na jego czele i to od kilku dekad. Podczas SIHH 2018 Piaget zaprezentował najcieńszy, mechaniczny zegarek – Piaget Altiplano Ultimate Concept – jego całkowita grubość wynosi zaledwie 2 mm. Celowo o nim nie wspominałem wcześniej, ponieważ, nie jest to zegarek seryjnie produkowany i moim zdaniem, należy traktować go na razie jako zapowiedź pewnych „zmian” w aktualnym rankingu. Piaget Altiplano Ultimate Concept Piaget Altiplano Ultimate jednak nie jest tak rewolucyjną konstrukcją, jak mogłoby się wydawać, w znacznej mierze bazuje na rozwiązaniach opracowanych mniej więcej 50 lat temu. W 1970 roku niejaki Pierre Mathys opracował i stworzył pierwszy prototyp mechanizmu, którego grubość wynosiła mm. Było to możliwe, dzięki zastosowaniu nowatorskiej konstrukcji. Stworzony, przez Mathysa mechanizm Caliber 1200 był rewolucyjny z kilku powodów, jednym z nich było zastąpienie konwencjonalnego łożyskowania, łożyskami kulkowymi. Caliber 1200 miał czternaście łożysk kulkowych o grubości 0,38 mm, a ich średnice wahały się pomiędzy a mm. Każde z nich składało się z pięciu kulek o średnicy 0,20 mm. Znajdowały się one po bokach osi, na których oparte były koła przekładni. Każdy element przekładni obracał się na pojedynczym łożysku wbijanym w blok łożyskowy, który sam w sobie był częścią płyty głównej. Zalety tej konstrukcji powodują brak konieczności stosowania mostków, zwiększają wytrzymałość mechanizmu i eliminują konieczność smarowania mechanizmu – a przynajmniej znacząco zwiększają interwały pomiędzy serwisami. Naturalnie najważniejszą zaletą zastosowania łożysk kulkowych było drastyczne odchudzenie mechanizmu. Caliber 1200 Mechanizm Mathysa oficjalnie ujrzał światło dzienne w 1976 roku. Pierwszą firmą, która wykorzystała ten mechanizm, był Jean Lassalle. Niestety manufaktura nie przetrwała ciężkich czasów kryzysu kwarcowego i w zasadzie została brutalnie rozczłonkowana. W latach 1978–1979 rozpoczyna się współpraca między Jean Lassalle a Lemania, która miała być odpowiedzialna z produkcję mechanizmów Cal. 1200 i cal. 2000 (automatyczna wersja cal. 1200, jego grubość również była imponująca, zaledwie 2 mm). We wrześniu 1979 roku Lassalle napotkał pewne trudności finansowe i produkcja została wstrzymana. W grudniu tego samego roku ówczesny dyrektor Lemanii, oświadczył podczas jednego ze spotkań, iż Omega ma możliwość zakupu marki Jean Lassalle. Jednak tak się nie stało, prawa do firmy kupiło Seiko a dokumenty techniczne i patenty kupuje Lemania. Lassalle przestaje istnieć. W efekcie przejęcia powstają dwa „nowe” mechanizmy Lemanii, Calibre 1210 oraz Calibre 2010. Początkowo mechanizmy były na zasadzie wyłączności dostarczane Piagetowi. W ten sposób Piaget zdobył know-how, które po blisko 40 latach wskrzesza w swoim rewolucyjnym projekcie koncepcyjnym pod przykrywką innowacyjności. Słabo. „Rewolucyjny” mechanizm Piageta Calibre 900P-UP wykorzystuje w znacznym stopniu konstrukcje stworzoną przez Pierra Mathysa, podobnie jak u jego protoplasty, zastosowano w nim łożyska kulkowe, dzięki którym możliwe jest wyeliminowanie mostków, to co wyróżnia Piageta to zintegrowane w przekładnie chodu wskazanie czasu i zastosowanie przekładni ślimakowej do nakręcenia sprężyny głównej. Kiedyś to były czasy, teraz to nie ma czasów. Autor: Michał Kozłowski Równonoc to fascynujące zjawisko astronomiczne, które ma wiele znaczeń i aspektów. To czas zmiany pór roku, równowagi między dniem a nocą, obserwacji nieba i natury, kultury i historii, magii i wróżb, świętowania i zabawy. To także okazja do poznania ciekawych faktów i historii o równonocy. Najbliższa równonoc czeka nas już w tę sobotę, 23 września. Dodaj mema Dodaj gotowego mema Zaproponuj swojego mema Generuj mema Generuj swojego mema z podpisem Przewijaj memy palcem w lewo #humor #zima Wrzuć na: Dalej Poświęcenie dla mody wrzuć na FB15 Tak wrzuć na FB14 Dieta cud wrzuć na FB29 Kim jest potencjalny chłopak? wrzuć na FB28 Ślizgawica wrzuć na FB25 Choinka i dziewczyna wrzuć na FB24 Perfekcja wrzuć na FB23 Zandberg wrzuć na FB22 Losuj Główna 10. Kiedyś to było traktuj jak anegdotę, a nie prawdę objawioną. Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów. Oczywiście, możesz wspominać z sentymentem wydarzenia sprzed kilkunastu, kilkudziesięciu lat. Ale traktuj je jako anegdotę. Tamte czasy nie wrócą i niekoniecznie były lepsze niż te dzisiejsze. Możliwość komentowania Kiedyś to były czasy…… została wyłączona Kiedyś to były czasy…… Kiedyś to były czasy… benzyna po 5,30… inflacja na poziomie ledwo 7%… mnóstwo wartościowego contentu na YouTubie… a teraz? Teraz nie ma czasów… Ehh… #sebcel #inflacja #ekonomia #biznes #rozwojosobisty #relacje Comments are closed.
Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów. Niby 83 rocznik, a pitolisz jak byś był z 39. Lubię to Odpowiedz . glizdziarz . wrz 22. Wygląda jak okladka płyty
W tym roku dwudziesty siódmy krzyżyk – czy to już starość? Ktoś powie, że tak, inny, że nie, chociaż ja sam mam do tego dość ambiwalentny stosunek. Niemniej widzę sam po sobie, że im jestem starszy, tym coraz mniej potrafię się ekscytować. Tak jak kiedyś nie ekscytują mnie już na przykład Majory, chociaż jeszcze kilka […] W tym roku dwudziesty siódmy krzyżyk – czy to już starość? Ktoś powie, że tak, inny, że nie, chociaż ja sam mam do tego dość ambiwalentny stosunek. Niemniej widzę sam po sobie, że im jestem starszy, tym coraz mniej potrafię się ekscytować. Tak jak kiedyś nie ekscytują mnie już na przykład Majory, chociaż jeszcze kilka lat temu na każdą taką imprezę czekałem z wypiekami na twarzy. Powtórzę więc pytanie – czy to już starość? Cóż, ja sam wolę myśleć, że to raczej zmęczenie materiału, spowodowane różnorakimi czynnikami, nad którymi chciałbym się tutaj pochylić. Nie zabraknie oczywiście porównań do innych bijących rekordy popularności gier, które wyraźnie zobrazowały w jaki sposób utrzymywać ciągły hype związany z najważniejszymi turniejami na scenie. Zacznijmy może od… nudy. Kiedyś pojedynki, takie jak np. Astralis z Teamem Liquid czy też MIBR z FaZe Clanem budziłyby o wiele większe zainteresowanie, bo byłyby czymś wyjątkowym. W dzisiejszych czasach natomiast, gdy niemalże każdego tygodnia odbywa się jakiś międzynarodowy lan, spotkania takie nie są już żadnym świętem. To po prostu kolejna odsłona tej samej rywalizacji, która najczęściej przywodzi do głowy myśl „znowu”, a nie „nareszcie”. No bo ile można emocjonować się występami tych samych zawodników – magii w tym za grosz, bo co z tego, że w półfinale Majora drużyna x podejmie zespół y, skoro ich starcie na przestrzeni minionego miesiąca widziałeś już trzykrotnie? W League of Legends o czymś takim nie ma mowy, bo tam rywalizacja przez większą część roku toczy się tylko w obrębie danego kontynentu, więc mecze takiego G2 Esports z Royal Never Give Up uświadczymy co najwyżej na Worldsach lub Mid-Season Invitational. Ergo najlepsi mierzą się ze sobą tylko na tych naprawdę najważniejszych turniejach, będących podsumowaniem całego półrocza. A wszystko dlatego, że Riot ma pełną kontrolę nad organizowanymi w swojej grze imprezami, czego akurat o Valve w przypadku CS:GO powiedzieć nie można. Bo tutaj doprowadzono do sytuacji, w której każde kolejne zawody próbują być kolejnym Majorem, fundując nam atrakcyjną otoczkę czy też najmocniejsze drużyny, ale przez to wszystko właściwy Major nie zachwyca już tak bardzo. Miałoby to wszystko może sens, gdyby wzorem Doty występy na tych eventach miały związek z późniejszym awansem na CS:GO Major Championship, gwarantując coś z gatunku swoistego odpowiednika punktów Dota Pro Circuit. Wtedy ten cały natłok zmagań związany byłby bezpośrednio z tym najważniejszym turniejem, nie stanowiąc odrębnego, niepowiązanego i odciągającego od głównego dania produktu. A tak odnoszę wrażenie, że podejście „każdy sam sobie rzepkę skrobie” paradoksalnie nie pomaga nikomu i bardziej zniechęca do oglądania kolejnych potyczek. Major nie przyciąga już nawet pulą nagród, bo milion dolarów w kontekście najważniejszej imprezy na scenie brzmi śmiesznie, a może nawet tragikomicznie. Może nie wspominajmy już o Docie, bo jeśli przypomnimy, że podczas ostatniego The International w sumie można było wygrać 25,5 miliona dolarów, to niektórym może zrobić się naprawdę słabo. Ale już na wspomnianych Worldsach było to 6,5 miliona – nawet jeśli założymy, że w trakcie roku mamy dwa Majory, które składają się na dwa miliony dolarów, to i tak wychodzi nam kwota ponad trzykrotnie niższa od tej w LoL-u. Zresztą nie ma co szukać na obcych podwórkach. Światowe finały WESG 2017 – 1,5 miliona dolarów. ELEAGUE CS:GO Premier 2018 – milion dolarów. Finały ESL Pro League Season 8 – 750 tysięcy dolarów. Tak, tak, mili państwo, organizowane przez Valve zawody wcale nie rozbudzają wyobraźni ogromem pieniędzy, jakie można zarobić. Ba, włodarze z Chin w minionych latach przebili nawet próg miliona, chociaż na ich zawodach grywają potęgi z takich krajów, jak Tajlandia czy Algieria. W moim wypadku to na pewno po części także obecna pozycja polski na światowym podwórku. Podczas niedawnego wywiadu dla Cybersportu (który zresztą polecam, bo mój) Piotr „izak” Skowyrski mówił o efekcie Małysza i być może podobne jest w tym wypadku. Gdyby nie sukcesy Roberta Kubicy, Formuła 1 nie byłaby transmitowana w przeszłości w telewizji naziemnej w naszym kraju, gdyby nie obecne wyniki naszej kadry skoczków narciarskich, transmisje z zawodów Pucharu Świata nie gromadziłby przed telewizorami całych rodzin, a gdyby nie legendarna wręcz pozycja to wiele osób na esport by w ogóle nie spojrzało. Teraz natomiast żyjemy w czasach, gdy Polska stała się CS-owymi peryferiami, niezdolnymi do rywalizacji z największymi. A gdy nie ma tego dreszczyku emocji związanego z grą rodzimej ekipy wśród najlepszych, to i ekscytacja całą imprezą jest znacznie mniejsza. Kiedyś VP było w absolutnym topie, dziś powstaje od nowa, a następców nie ma. Na koniec dodam, że może to też kwestia większej świadomości. Bo kiedyś człowiek nie interesował się tym wszystkim, nie zagłębiał w tajniki sceny i nie analizował wszystkiego – po prostu siadał przed komputerem i emocjonował się kolejnymi zagraniami najlepszych zawodników świata. Tutaj wracamy więc do wieku – może to jednak starość? A może po prostu rozsądek, który nakazuje zauważyć, że hype wokół Majora był sztucznie pompowany i z upływem lat coraz bardziej widać, że turnieje Valve nie mają niczego, co odróżniałoby je w większym stopniu od DreamHack Masters czy też ESL One. Zapewne da się to jakoś zmienić, ale niedawne decyzje Valve o powiększeniu grona uczestników czy też wydłużeniu zawodów wskazują, że Gabe Newell i spółka niekoniecznie muszą zdawać sobie sprawę co dolega ich eventom. Albo gorszy scenariusz – są tego świadomi, ale niewiele z tym robią.

923 votes, 31 comments. 79K subscribers in the Polska_wpz community. Polska w prawdziwym życiu. Polskie memy: oryginalne, autorskie, po polsku.

Moja własna terapia walcząca z nieustającą tęsknotą za dzieciństwem. Jest to odcinek podkastu: Janka podcast Całe mnóstwo ciekawostek przeplatanych osobistymi rozterkami. Miks kuriozalnych historii z życia wziętych i rzetelnych badań @ IG: YT: janka podcast Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora Nasza strona używa plików cookies Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności, której polityka cookies jest częścią. Kontynuując przeglądanie serwisu zgadzasz się z naszą Polityką prywatności.
Mimo, że lata upływają, wiele osób nie chce się ze starymi przedmiotami rozstawać, pozostawiając na pamiątkę. Wraca moda na przedmioty z czasów PRL. Kolekcjonerzy są w stanie zapłacić za nie naprawdę spore pieniądze. Znaczki pocztowe są warte nawet do 300 tys. zł. Zbieranie znaczków było kiedyś bardzo popularnym hobby.
Każdy z nas, młodych ludzi setki razy słyszał od rodziców, czy dziadków ten właśnie zwrot. Lubię słuchać opowiadań moich babć i dziadka o tym, jak było za ich młodości, ale czy naprawdę wszystko było lepsze niż teraz? Wiele spraw się zmieniło, ale czy wszystko naprawdę wcześniej było lepsze tak, jak mówią starsze pokolenia. Edukacja Oczywistym jest, że szkolnictwo w naszych czasach jest łatwo dostępne dla wszystkich, wystarczą chęci i można wspinać po szczeblach edukacji. Niestety w czasach naszych babć, szczególnie na wsi, edukacja była czymś drugorzędnym. Kiedy zapytałam babcię, jak to było, gdy ona się uczyła, powiedziała, że studia to było miejsce dla miastowych dzieciaków z bogatszych rodzin. „Na wsi o studiach mógł myśleć ktoś, kto miał dużo morgów pola (majątku), jeśli ktoś był biedniejszy o wyższym szkolnictwie mógł tylko pomarzyć”. Dziś ja, mimo że mieszkam na wsi, a moja rodzina nie ma hektarów pól uprawnych, czy wielkiego gospodarstwa, mogę chodzić do liceum, a myśl o studiach, jest planem, a nie marzeniem niemożliwym do spełnienia. Medycyna Na sprawdzianach z historii czy geografii na pytanie, „co było przyczyną dużej śmiertelności kilkadziesiąt lat wstecz?” pierwszą odpowiedzią jest: słabo rozwinięta medycyna. Mimo tego, że w Polsce na wizytę u specjalistów trzeba czekać nieraz wiele miesięcy, nie możemy narzekać. Kiedyś lekarstwa były drogie, wizyty u lekarzy trudno dostępne, a wiele chorób nieuleczalnych. Dzisiaj też mamy choroby, z którymi trzeba się zmagać całe życie lub przez nie umrzeć, ale jest ich o wiele mniej. Choroby, które dawniej „zbierały żniwa” na całym świecie dziś są tylko wspomnieniem. W dzisiejszych czasach nawet epidemie nowych chorób są szybko niwelowane. Nie zabierają tak dużej części populacji jak dawniej. Technologia Telewizja, komputery, telefony komórkowe czy Internet codziennie stają się coraz lepsze, co jest zarazem dobre, ale też i złe. Sprzęty elektroniczne są coraz wygodniejsze, bardziej wszechstronne, ale czy też nie bardziej uzależniające? Nie wyobrażam sobie dnia, bez słuchania muzyki z telefonu w drodze do szkoły, czy sms-owego i „fejsbuczkowego” kontaktu ze znajomymi. Nawet teraz, kiedy piszę, korzystam z udogodnienia, którym jest komputer i słucham muzyki puszczonej z Internetu. Jednak gdy rodzice byli w moim wieku, takie rzeczy do niczego nie były nikomu potrzebne. Jeśli chodzi o technologie, czasy zmieniają się z roku na rok. W moim domu pierwszy telefon komórkowy pojawił się, gdy byłam w 3 klasie podstawówki, mój tata dostał go od swojego brata. Telefon był wykorzystywany, ale niekoniecznie potrzebny. Zawsze, kiedy przejeżdżamy obok miejsca, gdzie mieszkał mój tata, gdy był mały, opowiada mi, gdzie bawił się w chowanego, gdzie zjeżdżał na sankach, czy jak to na Stawie Browarnym jeździł na łyżwach. Mimo, że od czasu, kiedy byłam małą dziewczynką, minęło niewiele, dzieci bardzo się zmieniły. Kiedy odwiedzam moją starą szkołę, coraz częściej widzę młode osoby z telefonami w ręce. Moja babcia często powtarza, że ona już nie może patrzeć na to, ile czasu traci się na tak zbędne rzeczy. Przyznajmy sobie szczerze, oglądanie filmików z kotami w Internecie jest zbędne w naszym życiu. Czy skoro nasi rodzice potrafili przeżyć o jednej bajce dziennie, którą była wieczorynka, my naprawdę potrzebujemy ciągle oglądać powtórki jakichś programów w telewizji? Czy skoro nasi dziadkowie radzili sobie bez komputerów i Internetu, my też nie możemy? Popatrzmy prawdzie w oczy, jedne sprzęty elektroniczne przyzwyczają nas do wygody, „skracają wykonywane czynności”, bądź wykonują je za nas, ale zaoszczędzony czas odbierają nam inne nowinki techniczne. Ludzie nie potrafiliby się tak szybko odzwyczaić od technologii, która jest wokół nas, ale czy nie warto więcej czasu poświęcać ludziom, tak, jak to było dawniej. Życie ludzi Życie na wsi, które przeżywam ja, jest kompletnie inne niż życie mojej babci w wieku nastoletnim. Nie mam jakichś szczególnych obowiązków, jeśli chodzi o pracę na podwórku, na naszej działce sieje się coraz mniej warzyw, za mojego życia nie hodowaliśmy żadnych zwierząt. Jednak za czasów naszych babć było to nie do przyjęcia, moja babcia opowiada, że gdy była młoda, musiała jeździć w pole, opiekować się młodszą siostrą, zajmować domem, a nie tak, jak ja teraz „tylko się szwendam po tym domu”. Teraz my, młodzi ludzie, narzekamy, gdy rodzice każą nam coś zrobić, ale spójrzmy prawdzie w oczy, w porównaniu do naszych babć czy dziadków, mamy naprawdę niewiele obowiązków. Podobnie jest z przemieszczaniem się, samochody, autobusy, pociągi, dawniej było o wiele mniej aut, więc ludzie więcej chodzili piechotą. Moja babcia zawsze, gdy jedziemy do jej rodzinnego domu powtarza, że ona to dawniej do Rzeszowa ze swojej wsi na nogach chodziła, gdy potrzebowała czegoś z miasta. Teraz ludzie narzekają, gdy zaparkują gdzieś dalej od miejsca docelowego. Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do wygody, jeżdżenia wszędzie autami, czy innymi środkami transportu. Wszystko się zmienia, my nie możemy tego zatrzymać, możemy jedynie nie poddawać się do końca technologii i wygodzie, żeby nie skończyć, jak ludzie w bajce „Wall-e”. Kiedyś może moje wnuki będą się zastanawiać, jak to było w moich czasach, tak, jak my teraz możemy sobie jedynie wyobrazić życie naszych dziadków. Czas płynie, życie się zmienia, ludzie przemijają, ale nie zapominajmy, że gdyby nie to, co wydarzyło się kiedyś, teraz nie mielibyśmy tego, co nas otacza, a to, co wynajdujemy teraz, zmienia przyszłość.

Kiedyś to były czasy, teraz to nie ma czasów. Barbara. Jak ja byłam dzieckiem, to naprawdę było inaczej. Weźmy na przykład taką odporność. Pamiętam, że jak robiło się zimno, to zaczynało się obowiązkowe picie ciepłej herbaty przed wyjściem do szkoły. Jeszcze wcześniej była to kawa zbożowa, ale na fali lifestylowych zmian

Poprzedni Następny Kiedyś były czasy, teraz nie ma czasów. 0 30 Kopiuj link Kiedyś to były czasy, teraz to nie ma czasów!”. Zwykle bierze się to z tego, że „ najbardziej mnie dzisiaj wkurza u młodzieży to, że już więcej do niej nie należę „, ale jednak pokolenie dzisiejszych 30- i 40- latków za jedną rzeczą raczej nie tęskni: za piwną pustynią lat 90. i początku XXI wieku.
Jak ja byłam dzieckiem, to naprawdę było inaczej. Weźmy na przykład taką odporność. Pamiętam, że jak robiło się zimno, to zaczynało się obowiązkowe picie ciepłej herbaty przed wyjściem do szkoły. Jeszcze wcześniej była to kawa zbożowa, ale na fali lifestylowych zmian przerzuciliśmy się na herbatę. Czarną, granulowaną. Mama każdemu wciskała kilka kropel cytryny. Nie łykaliśmy tranu, witaminy C pod postacią kropli, tabletek, nie szamaliśmy suplementów. Myślę, że o oleju z czarnuszki dowiedziałam się dopiero kilka lat temu. Zawsze, zawsze musieliśmy mieć na głowie czapkę a na nogach ciepłe skarpety, całe szczęście, że te robione na drutach z prawdziwej owczej wełny przez babcię nie mieściły się w butach. Obciach na maksa. Dziś oczywiście nosiłabym. Wspominam je z łezką wzruszenia. I tęsknoty. Dziś nie ma babci, nie ma skarpet i jednopalczastych więc wyjście bez czapki było niczym zbrodnia. Przecież przez głowę ucieka najwięcej ciepła! To nic, że koleżanki chodziły bez, a nawet, że nie było AŻ TAK zimno. Czapka ma być na głowie. Pisałam już o rajtach? Nie? Rajty też musowo. Chłopaki kalesony. O ile czapki obecnie nosze z chęcią, kupuję takie, które nie dość, że cieple, to jeszcze jako tako w nich wyglądam o tyle rajtom mówię nie. Przynajmniej do czasu, aż mi zmrozi cztery litery. Wówczas pokornieję. Do obiadu często była kiszona kapusta, kiszone ogórki, które mama kroiła w grube plastry. Tak w ogóle, to te ogórki najlepiej smakowały na kawałku chleba z pasztetem. Wcześniej przez całe lato kisiła je przed domem, wystawiając na słoneczną stronę. I buraczki. Myślę, że buraczki to był jednak stały element tego posiłku. Żelazna porcja. Z cyklu, że jak nie wiesz, jaka surówka będzie do obiadu, to spodziewaj się buraczków na 1000 procent. A jak było coś innego, to buraczki i tak stały, bo a nuż ktoś będzie miał ochotę? Pamiętam też wielką uprawę dyni i kompoty dyniowe z dodatkiem goździków. Zimą, wieczorami tata rozkładał gazetę na kuchennym stole i obieraliśmy jabłka. Jedliśmy tonami. Mieszkaliśmy na wsi, więc o czekaliśmy na przystanku, żeby przyjechał po nas szkolny autobus. Nasz przystanek to był akurat ten gorszy, bez daszku. Właściwie nawet nie przystanek, tylko miejsce zbiórki przy kapliczce. Tam autobus zawracał. Ci na początku wsi to mieli luksus normalnie. Porządny murowany przystanek z daszkiem i wielki żywopłot. Jak z nieba lało albo dął wiatr, to mieli się gdzie schować. My to ewentualnie mogliśmy wcisnąć się do maciupeńkiej kapliczki. Metr pięćdziesiąt na metr pięćdziesiąt. A nas z 15 osób minimum. I trzeba było zachować powagę. Komu się to udawało? Na autobus powrotny czekaliśmy często jedną a nawet dwie godziny lekcyjne. Na potem po powrocie do domu, zjedzeniu obiadu, znowu na podwórko. Powiem wam, że dopiero, jak zrobiło się ciemno, to zabawa w chowanego miała sens. Uwierzycie, że jakieś 2-30 lat temu na wsi nie było ogrzewania gazowego? Jeśli nie, to śpieszę z wyjaśnieniami, że nie ma go do tej pory. Był piec, w którym trzeba było napalić i to nie taki, jak są teraz. Że dorzucisz i przyjdziesz sprawdzić za trzy dni. Nie, trzeba było ognia pilnować bez przerwy. A że nikt nie zgłaszał się na strażnika ognia, to rano budziłaś się w epoce że chorowaliśmy, raz na cały sezon. Tata kazał leżeć i się pocić. Dostawaliśmy nawet poduszkę elektryczną, żeby się wygrzać. Fajnie było tak poleżeć. Ale potem następowało przepisywanie zeszytów z całego tygodnia. Boże co to był za dramat. Nienawidziłam. I teraz ja, mama przedszkolaka z dużego miasta. Naprawdę myślałam, że te wszystkie opowieści o chorobach przedszkolaków to rodzaj fantasty, że dziecko kichnie i ani się obejrzysz a już trzeci tydzień siedzisz z nim w domu. Ale nie. Nie zmyślali, to wszystko prawda.
Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów ryś Skomentuj tego mema: Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora (najcześciej w ciągu 1-2 godzin , czasem później). Dobry wieczór. /dziś tekst dla pełnoletnich użytkowników. Zawiera wulgarne i obrazobórcze stwierdzenia/. Dzieci i młodzież to są tacy i owacy, słuchają demoralizującej muzyki i w ogóle, patologiczne rzeczy poznają już w czwartej klasie, jak na przykład Sexmasterkę z "Głębokim gardłem", co brzmi jak nazwa filmu na pornhube, a jest jakimś rakowym utworem. (Swoją drogą, produkcja "Głębokie gardło" z 1972 roku była pierwszym filmem pornograficznym, emitowanym w kinie. Co ciekawe, aktorka grająca w nim glówną rolę, po latach prowadziła kampanie przeciwko branży, w której zaczynała). O sytuacji usłyszałam na forum. Moi podopieczni cały czas jarają się: "Miłością w Zakopanem" i Sławomirem, choć może poza moimi (i swoich rodziców) plecami włączają (s)hity, które nie mają sensu. No, może poza tym, że pani chwali się swoim głębokim gardłem i jest lepsza od jakiegoś nieznanego artysty, którego odbiorca ma wyłączyć, bo ona ma coś lepszego. Rozumiesz? Ona ma coś lepszego, kotuś. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tak, to jej cudowne głębokie gardło, które jest głębsze od tekstu; dla odmiany tak sztywnego jak to , co podmiot bierze do ust. Owszem, można się oburzać, bo... jak to? Dzieci słuchają tekstów z podtekstem erotycznym? Sama na początku się zszokowałam, ale potem przypomniałam sobie, że w wieku niespełna jedenastu lat siedzieliśmy na schodach z walkanem i z wypiekami na twarzy słuchaliśmy: "Pocałuj mnie w d***" Karramby. Nie sprawiło to, że wyrośliśmy na patusów. Może niektórzy, ale wynika to z zupełnie innych powodów. Te dzieciaki, które się stoczyły, nie miały dobrych wzorców w domu. Od początku jechały po złym torze, a ich rodzice mieli gdzieś to, co robią, jakiej muzyki słuchają i z kim się spotykają. Większość za słuchanie szłamu dostawała od rodziców opierdol. Jeśli z czymś trzeba było się kryć, podświadomie w umyśle kiełkowala informacja, że coś nie jest do końca odpowiednie dla naszych młodych umysłów. Rozmowy nie działały natychmiast, ale kiełkowały, kwitły i sprawiały, że staliśmy się takimi ludźmi, którymi jesteśmy dziś. Dzieciaki też wyrosną z Sexmasterki, podobnie jak z butów na rzepy i koszulek z Lewandowskim. Za kilka lat będą się tego wstydzić i... narzekać na inne (s)hity, słuchane przez dzieci z podstawówki. (Póki co, trzeba dzieci edukować, rozmawiać i pokazywać alternatywę, bo internet to nie tylko zło, patostreamerzy i hejt na każdym kroku, ale również wartościowe rzeczy, strony edukacyjne, książki w pdf-ach). Kiedyś to były czasy! Teraz to nie ma czasów. Weźmy na przykład taki 1995 rok. Wówczas również przeżywaliśmy sporo emocji związanych z polityką. Kampania, zdecydowane programy, mocni
No niestety, wydawało się że szczepionki to zakończą na dobre, ale nawet nie nowe warianty mnie martwią, bo zdaje się że każda szczepionka jakoś tam na nowe warianty działa, gorzej lub lepiej, ale ciężkie/śmiertelne przypadki ogranicza prawie do zera, ale żeby pandemia się skończyła w tym roku, Pfizer, Moderna i AstraZeneca musiałyby dostarczać w 100% to co obiecują (a widać jak to idzie), plus musiałyby być zaakceptowane szczepionki Johnson&Johnson, Curevac i Novavax szybko i ci producenci również musieliby dostarczać wszystko co obiecują. A jakoś nie wierzę że ten scenariusz się w pełni spełni, bo gdyby się spiełniały deklaracje producentów na pierwszy kwartał, to już byśmy zaraz mieli zaszczepioną całą ochronę zdrowia, nauczycieli i wszystkich 60+...

Bluza męska KIEDYŚ BYŁY CZASY TERAZ NIE MA CZASÓW wykonana została w 80% z wysokogatunkowej bawełny i w 20% z poliestru. Nadruk nie pęka, nie zmienia koloru oraz nie spiera się, ponieważ wykonany został z foli Poli Flex Premium. Tabela rozmiarów bluz męskich:

Sedany Toyota Crown już od uchodzą w Japonii za symbol luksusu. Oferowany od 1955 r. model był pierwszym masowo produkowanym luksusowym samochodem osobowym opracowanym w pełni niezależnie przez Toyotę. Pierwotnie dostępny jedynie na kilku rynkach, teraz ma szansę podbić cały świat, bowiem już jesienią br. Japończycy planują rozpocząć globalną ekspansję modelu Crown, oferując go w około 40 krajach. Foto: Toyota Toyota Crown Toyota Crown — synonim luksusu, który stracił na znaczeniu Powodem spadku zainteresowania modelem Crown, jak informuje sama Toyota, był brak możliwości spełnienia różnorodnych oczekiwań klientów, a także coraz mniejsza rola auta jako pojazdu flagowego. Potwierdzają to przywoływane przez Nikkei Asia dane sprzedażowe. W ubiegłym roku globalna sprzedaż Toyoty Crown wyniosła ok. 21 tys. egzemplarzy. To najniższy wynik od 1958 r. Foto: Toyota Toyota Crown 2022 Teraz, teoretycznie wbrew logice, bo pałeczkę producenta luksusowych modeli przejęła marka Lexus, Toyota chce dać nowe życie modelowi Crown. Japoński koncern reklamuje swój przyszły model pod hasłem "Crown nowej ery", ale w istocie będzie to cała seria Crown. Stworzą ją crossover łączący cechy sedana i SUV-a, wersja sportowa, klasyczna limuzyna, a także odmiana Estate, która w rzeczywistości będzie funkcjonalnym SUV-em. Toyota Crown — duże nadzieje marki Apetyt Toyoty na sukces związany z powrotem modelu Crown na salony jest dość duży. Zdaniem Nikkei Asia producent chce osiągnąć pułap sprzedaży na poziomie 200 tys. sztuk rocznie, czyli złotej ery dla Toyoty Crown, który przypadał na lata 1988-1990. Połowa szacowanego wolumenu miałaby pozostać w Japonii, innymi kluczowymi rynkami będą także Stany Zjednoczone, Chiny oraz Bliski Wschód. Czas pokaże, czy seria Crown trafi również do Europy, w tym do Polski. Mimo ogromnej konkurencji wewnętrznej i zewnętrznej stary-nowy model Toyoty ma szanse na zaistnienie w świadomości klientów, również na rynkach, na których nazwa Crown nie jest tak rozpoznawalna jak w Japonii. Tu z pomocą może przyjść przyjęta przez Toyotę stylistyka nowych modeli, a także projekt wnętrza. Dodatkowym atutem może być sprawdzony napęd hybrydowy.
"Kiedyś to były czasy, dzisiaj nie ma czasów.", śmiało! Ile razy, niby to w żartach, rzuciliście tym zdaniem w ciągu ostatnich 12 miesięcy? Żyjemy w trudnym momencie w historii. Jeszcze nigdy nie– Hören Sie [92.] 👾 Największe kłamstwo naszych czasów, czyli "Kiedyś to były czasy, dzisiaj nie ma czasów." GIMBY NIE ZNAJO von Podcast RADIOaktywny sofort auf Ihrem Tablet
Tak tak, kiedyś to były czasy, dzisiej to ni ma czasów. 03.10.2021 18:21 to różnica pomiędzy grami kiedyś a teraz nie polega na tym czy były lepsze czy gorsze. Kiedyś po prostu dużo
Social media. Płacisz i wokół nie ma dzieci. Zanim ucieszysz się z tego pomysłu linii lotniczej, dobrze się zastanów. Wychodzisz ze swojego strzeżonego osiedla dla bezdzietnych. Wsiadasz do samochodu szczelnie odgradzającego cię od innych. Zatrzymujesz się w ulubionej restauracji, do której nie można wejść z lodem, psem i pociechą.
Kiedyś to były czasy, teraz to nie ma czasów – CD-Action bez płyt z grami! Bartek Szcześniak 2018-08-23 Skomentuj {reklama-artykul}Dla wielu graczy w Polsce, zarówno starszych, jak i tych z niskim lvl, CD-Action to najbardziej kultowy i rozpoznawalny magazyn o grach.

July 30, 2016 ·. Historia wierszyk #1. Mój Ty Jaśnie Panie,Ty Hrabio wspaniały. gdy się idziesz wysrać i wytrzeszczasz gały. korona nie spadnie i nic ci się nie stanie, kiedy wytrzesz dupe i zakończysz sranie! Ja ci gwarantuje,w krzyżu nie poczujesz. jak kibel po sobie pieknie wyszorujesz!

gMvr.